3 kroki do zdrowszej diety
MAGDALENA DURASIEWICZ • dawno temu • 6 komentarzyDzisiaj bez zbędnego owijania w bawełnę przedstawię Wam MOJE sposoby na przeniesienie swojej diety na zdrowszy poziom. Niektórym z nas może się wydawać, że zdrowe odżywianie jest trudne i skomplikowane – i rzeczywiście. Mnóstwo teorii na temat tego co jeść, a czego nie oraz dezorientująca nas w przekonaniach telewizja śniadaniowa mogą sprawić, że faktycznie będziemy myśleli, że NIC nie jest zdrowe.
Moje zasady zasady zdrowego odżywiania praktykuję od około 6 lat. Sprawdzają się oraz są poparte autorytetem mądrzejszych i bardziej doświadczonych ode mnie, więc dzielę się nimi z Wami.
Zrezygnuj z mąki pszennej… na zawsze. Odważnie powiem, że to najważniejsza zasada. Mam za sobą epizod 22 lat objadania się chlebem na wszystkie posiłki. W tamtym czasie miałam niedoczynną tarczycę (wtedy nikt tego nie zdiagnozował), trądzik, który znikał na 2 miesiące po intensywnych kuracjach antybiotykowych, a później „cudownie” wracał, nieustanne problemy trawienne (w tym zgagę, którą oczywiście kazano mi leczyć ranigastem zamiast szukać przyczyny), brak progresu w budowaniu mięśni, dużo więcej tkanki tłuszczowej niż obecnie, opuchliznę, zbieranie wody w organizmie i wieczne zmęczenie.
Oczywiście po części jest to wina mojej nietolerancji pokarmowej na białka pszenicy. Jednak dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że pszenica jest obecnie najbardziej modyfikowanym genetycznie zbożem, opryskiwanym związkami bromu i silnie uzależniającym – do tego stopnia, że ciężko nam z chleba zrezygnować, podobnie jak ciężko nam zrezygnować ze słodyczy. Przypadek?
Odrzucając pszenicę w 100% z jadłospisu zniknęły zachcianki na słodycze, ciągły głód i pozostałe objawy, które wymieniłam wyżej. Oczywiście nie samo wyrzucenie pszenicy spowodowało, że poczułam się lepiej, ale na pewno miało ogromny wpływ na moje zdrowie.
Ważne jest, aby zrezygnować w 100% z pszenicy na zawsze. Jeśli raz w miesiącu pójdziesz na pizzę zniweczysz swoje starania. Daj sobie minimum rok detoksu od tego świństwa (przepraszam, ale nie znajduję lepszego określenia dla pszenicy), a później jeśli będziesz do tego zmuszony (np podczas imprezy rodzinnej) zjadaj minimalne ilości lub wcale.
Moja rodzina jest przyzwyczajona do tego, że nie jem mąki pszennej i nikt z tego nie robi problemu. Zresztą Oni też nie jedzą, po tym jak mojej Siostrze garściami zaczęły wypadać włosy. Naleśniki i ciasto (na jakąś okazję) robimy z mąki ryżowej i kasztanowej, a poza tym jemy po prostu „normalne” jedzenie (mięso, warzywa, owoce, grzyby, jajka). Da się.
Ten artykuł ma 6 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze